Tereny położone wokół jezior w Szczytnie powinny być przeznaczone na cele rekreacyjno-turystyczne - uważają członkowie niedawno powstałego Stowarzyszenia Dialog i zapowiadają zainicjowanie debaty publicznej na temat przygotowanego właśnie planu rozwoju miasta, który takie rozwiązania przewiduje. Jego odrzucenie deklarują przeciwnicy burmistrza, mający większość w Radzie Miejskiej.

Dialog w obronie planu

CHCĄ DEBATY OGÓLNOMIEJSKIEJ

Członków Dialogu niepokoi ton dyskusji, jaki towarzyszy nowemu planowi zagospodarowania miasta. Działkowcy, mający ogródki przy ul. Pasymskiej, żądają od władz miasta zrewidowania stanowiska. Gorąco wspomagają ich w tym radni opozycji, którzy zapowiedzieli złożenie wniosku o odrzucenie planu.

- Chcemy doprowadzić do ogólnomiejskiej debaty, w której mogliby się wypowiedzieć nie tylko przeciwnicy, ale również i zwolennicy zagospodarowania terenów przy ul. Pasymskiej na cele rekreacyjno-turystyczne - mówi Jolanta Tamoń, sekretarz zarządu Dialogu. Przygotowany plan przewiduje powstanie wokół obu miejskich jezior licznych atrakcji turystycznych, m.in. kąpielisk, ścieżek pieszych i rowerowych oraz punktów gastronomicznych. Na tego typu inwestycje będzie można się ubiegać o dofinansowanie ze środków unijnych. W naszej ankiecie internetowej za przeznaczeniem obecnych ogródków działkowych na cele usługowo-turystyczne opowiedziało się 80% proc. biorących udział w głosowaniu. - Zapewne podobnie proporcje rozkładają się wśród mieszkańców Szczytna. Chcielibyśmy, aby i oni mieli możliwość zabrania głosu - mówi Jolanta Tamoń.

INTERES OPOZYCJI

Zdaniem członków Dialogu, największą przeszkodę w przeforsowaniu planu stanowić będą radni opozycyjnego Forum Samorządowego, którzy próbują wykorzystać niezadowolenie działkowców do własnych celów.

- Forum Samorządowe i jego lider nie działają dla dobra miasta, tylko na konto zbliżających się wyborów samorządowych - mówi Marcin Bielinowicz, syn burmistrza, pełniący w Dialogu funkcję rzecznika prasowego. - Oni walczą o głosy działkowców i ich rodzin, a nie o losy Szczytna.

O tym, że sprawa przyszłości ogródków działkowych zostanie wykorzystana w kampanii wyborczej przekonany jest Stanisław Makowiecki, szef lokalnej Samoobrony, również mający ogródek przy ul. Pasymskiej.

- Im burmistrz Bielinowicz będzie bardziej zabiegał o przejęcie działek, tym więcej głosów przysporzy swemu głównemu rywalowi Żuchowskiemu - mówi Makowiecki, dodając, że w tym przypadku stawką może być tysiąc głosów.

Marcin Bielinowicz przyznaje, że z punktu widzenia marketingu politycznego lepiej byłoby sprawę odłożyć na okres powyborczy, ale zaraz dodaje, że szkoda na to czasu. - Odrzucenie planu będzie oznaczało stratę nie tylko kilkunastu tysięcy złotych wydanych na jego opracowanie, ale przede wszystkim kilku milionów, które można by pozyskać na rozwój miasta. Do tematu samorząd i tak, prędzej czy później, wróci.

PRZEKONAĆ DZIAŁKOWCÓW

Stowarzyszenie Dialog będzie też chciało rozmawiać z działkowcami i przekonać ich, że przeciwstawianie się uchwaleniu planu nie jest w ich interesie.

- Grunty przeznaczone pod inwestycje znacznie zyskają na wartości - mówi Bielinowicz.

Taki argument odrzuca Makowiecki.

- Poza małą grupką działkowców, pozostali, do których i ja należę, nie chcą słyszeć o pozbyciu się działek - mówi szef Samoobrony i zapowiada, że będzie czynił starania, aby miasto przekazało działkowcom ogródki na własność. - Aby żadna władza już nigdy więcej nie wyciągała po nie łap.

DECYZJA ZA MIESIĄC

Projekt planu przestrzennego zagospodarowania miasta trafi na sesję kwietniową. Wcześniej odbędzie się Walne Zebranie Działkowców, na którym właściciele ogródków działkowych zajmą wobec niego oficjalne stanowisko.

- Będzie ono dla nas wiążące przy podejmowaniu decyzji - deklaruje burmistrz Paweł Bielinowicz.

Przewodnicząca rady Ewa Czerw obiecuje natomiast, że głosowanie radnych w sprawie przyjęcia planu poprzedzi spotkanie z działkowcami i urzędnikami z wydziału rozwoju miasta.

- W tej sprawie brakowało do tej pory konsultacji - mówi przewodnicząca Czerw.

Czy będzie pytać o opinię także swoich wyborców, niemających ogródków przy ulicy Pasymskiej?

- Pewnie, że ich spytam - zapowiada.

- O co będzie pytać, skoro jej klub już złożył wniosek o odrzucenie planu - zastanawia się z kolei Marcin Bielinowicz.

(o)

2006.03.08