Już od dłuższego czasu trwają prace związane z remontem jezdni ul. Polskiej.

Gdzie drwa rąbią...

- Co się tam teraz wyrabia - mówią "Kurkowi" zgodnym chórem kierowcy miejskich taksówek, oczekujący na klientów w zatoczce postojowej przy ul. Odrodzenia. Remont doprowadza ich nieomal do szewskiej pasji.

- Albo gasną światła, albo jezdnia jest blokowana maszynami drogowymi, które tam i z powrotem przemieszczają się wzdłuż, jaki i w poprzek drogi - fot. 1.

Niemałą sensację - dodajmy od siebie - wywołała inna straszliwa machina, która zrywała asfaltową nawierzchnię na ul. Polskiej i częściowo Wileńskiej. Donośny hałas i kłęby kurzu momentami były wprost nie do zniesienia dla mieszkańców bloków położonych przy ul. Polskiej - fot. 2.

- Na to się nic nie poradzi - tłumaczy "Kurkowi" szef szczycieńskiego oddziału GDDKiA Józef Wrzyszcz. - Inaczej remontu jezdni się nie przeprowadzi. Za to, pocierpiawszy chwilę, mieszkańcy będą mieli nowoczesną arterię śródmiejską.

No tak, maszyna zerwała nawierzchnię, a wraz z nią wymalowane na jezdni zebry, no i piesi przekraczają teraz ulicę w miejscach dla nich najwygodniejszych - fot. 3.

Tyle, że ta wygoda nie idzie w parze z ich bezpieczeństwem, gdyż zdezorientowani kierowcy mogą nie zdążyć nacisnąć na hamulec.

Zrywarka usunęła także mało widoczne linie wymalowane na jezdni ul. Polskiej w obrębie głównego skrzyżowania, rozdzielające pasy jezdni dla danego kierunku - w lewo, prosto i w prawo.

Dotąd były one sprzeczne z tym, co widniało na niebieskich tabliczkach pokazujących, jak należy jechać w tym miejscu. No i nareszcie jest jasność.

Niestety, nie wszyscy zauważają pionowe znaki. Zdarzają się i tacy "mistrzowie" kierownicy, którzy wymownymi gestami wyrażają swoje niezadowolenie, kiedy np. podążający lewym pasem jezdni ul. Polskiej jedzie potem prosto w ul. Odrodzenia - sam miałem taką przygodę.

OBJAZD

Poruszanie się ul. Polską w opisanych wyżej warunkach nie jest ani wygodne, ani miłe, dlatego wielu decyduje się na objazd tego odcinka ul. Chrobrego i potem Kolejową. Ten ostatni trakt z daleka prezentuje się zaskakująco ładnie, że nic tylko tędy jeździć w czasie remontu ul. Polskiej - fot. 4.

Ileż tu zieleni! Wysoka skarpa od strony ZS nr 2, pokryta soczystą wiosenną trawą, pośród której żółcą się liczne mlecze, wygląda dziko, ale i urzekająco.

NADZWYCZAJ RUCHLIWA ARTERIA

Wielu się na taki objazd skusiło, stąd spory tu teraz ruch - do pasażerskich autobusów rejsowych dołączyło wiele aut osobowych - fot. 5.

Tyle że to, co z daleka wyglądało pięknie, z bliska ma się bardzo źle. Przemieszczać się tędy pieszo lub na czterech kółkach jest jeszcze gorzej niż remontowaną ul. Polską. Chodnikowe płytki położone nie wiedzieć jak dawno, obecnie sterczą każda w swoją stronę, a jezdnia... Dziura na dziurze, a obok tej dziury jeszcze jedna dziura - tak najbardziej skrótowo można scharakteryzować nawierzchnię - fot. 6.

Zdjęcie wykonano na kilkumetrowym zaledwie odcinku ulicy Kolejowej, która takimi dziurami przebijającymi się aż do bruku pokryta jest na całej swojej długości.

PS.

Trawniczki u styku chodnika z jezdnią ul. Kolejowej również tylko z daleka wyglądają ładnie - z bliska szkoda słów. Miejscami są to wzgórki piasku, spod którego usiłuje wybić się wiosenna trawka. Komuś nie chciało się zmieść piasku z chodnika na jezdnię - zamiast tego przysypał nim zielony kobierzec. Proceder ów dzieje się nie od dziś, bo wzgórki są wielkie, usypane zapewne na przestrzeni lat.

BRAK KOORDYNACJI

- W normalnych warunkach należałoby przygotować ul. Kolejową do wzmożonego ruchu i połatać wcześniej dziury, wszak nie od dzisiaj wiadomo było, że remont ul. Polskiej nastąpi wraz z wiosną - podzielił się z nami swoimi uwagami Czytelnik "Kurka" Andrzej Rzepecki. Ów obowiązek, choć droga należy do powiatu, spoczywa na Urzędzie Miejskim, który jest jej administratorem.

- Brak pieniędzy - słyszymy ze strony samorządowych władz.

- Ale już wkrótce (8 maja) ruszy tam ekipa i będzie naprawić nawierzchnię - mówi z kolei "Kurkowi" inspektor Wiesław Kulas.

Łatanie dziur odbędzie się "na emulsję i grys" - jak to się fachowo wyraża w gwarze drogowców. Jest to sposób tani, ale i skuteczny, tyle że warstwa asfaltu musi mieć odpowiednią grubość. Tymczasem nawierzchnia ul. Kolejowej jest niepokojąco cienka, jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja np. na ul. Wileńskiej.

Słowem, na biedę nie ma rady i na razie na miejskich ulicach administrowanych przez UM, jak króluje, tak i będzie królować prowizorka.

PIKNIK NAD JEZIOREM

W pierwszy majowy weekend pogoda nie bardzo dopisała, ale i tak w nadjeziornych okolicach zaroiło się od turystów, a także miejscowych. Po długiej zimie chciano gromadnie zażyć wywczasu, a przy tym koniecznie, co jest ostatnio szalenie modne, pobiesiadować przy grillu.

Nad jeziorem w Szczycionku także nie zabrakło amatorów smażeniny na wolnym powietrzu. Zjawili się tam jacyś tacy, nawet z koszem na śmieci, ale nie myślcie, Szanowni Czytelnicy, że zaraz po grillowaniu posprzątali wszystko do owego pojemnika (biała strzałka na fot. 7) i znikli wraz z nieczystościami.

O, nie. Wszystko to zostawili tuż nad brzegiem - fot. 7.

Minął tydzień i znowu nastał weekend. Jakże rozkosznie jest pobiesiadować na łonie natury, zwłaszcza że tym razem pogoda dopisała. Nad jeziorem w Szczycionku ponownie pojawili się zwolennicy grilla. Biesiadowali jak gdyby nic w niepokojąco bliskim sąsiedztwie czegoś takiego... - fot. 8.

2006.05.10