Smutna informacja dla mieszkańców Pasymia - zapowiadana w tym roku budowa chodnika do stacji PKP nie dojdzie do skutku. Na przeszkodzie stanęły sprawy dotyczące własności gruntu.

Kiepska wizytówka

Poślizg o kilka miesięcy

Wiosną tego roku władze Pasymia zawarły porozumienie z Dyrekcją Dróg Krajowych, na mocy którego koszt robót miał sfinansować budżet państwa, a dokumentację - samorząd pasymski. Prace miały się rozpocząć latem.

Inwestycja ta jest od wielu lat wyczekiwana przez mieszkańców Pasymia. Podążając z miasta do dworca PKP, muszą pokonywać kilometrowy odcinek drogi przy bardzo ruchliwej trasie Szczytno-Olsztyn. Zagrożenie jest tym większe, że wydzielonym pasem dla pieszych maszerują także uczniowie. Od dwóch lat przy drodze prowadzącej do dworca stoi nowy budynek gimnazjum.

Niestety, chociaż dokumentacja na budowę chodnika już jest, to śladu jakichkolwiek robót trudno się doszukać.

- Sprawa się przedłuża, bo w dwóch przypadkach nieuregulowane są sprawy własności działek, przez które ma przebiegać chodnik - mówi sekretarz pasymskiego urzędu, Kazimierz Oleszkiewicz. Muszą być przeprowadzone postępowania spadkowe, a to opóźni rozpoczęcie inwestycji o kilka miesięcy.

Jurgi bez przystanku

Sprawa chodnika wypłynęła na ostatniej sesji Rady Miejskiej Pasymia. Zaniepokojenie z powodu opóźnień wyraziła przewodnicząca rady, Brygida Starczak.

Pasymscy radni zgłaszali też inne uwagi i pretensje do władz samorządowych.

Radna Grażyna Wróbel wytykała im niewywiązywanie się ze złożonej deklaracji wybudowania przystanku autobusowego w Jurgach, z którego miały przede wszystkim korzystać uczęszczające do szkół dzieci.

- Mieszkańcy czują się rozgoryczeni, tym bardziej, że obiecywali pomóc przy budowie przystanku - mówiła radna.

Według wyjaśnień sekretarza Oleszkiewicza, inwestycji nie rozpoczęto, bo nie skompletowano wszystkich potrzebnych materiałów.

- Mamy cegłę, trochę tarcicy, ale brak materiału na pokrycie dachowe - tłumaczył się sekretarz. Poinformował, że możliwe byłoby wykonanie obiektu, gdyby pojawiła się ze strony mieszkańców chęć zakupu brakujących materiałów. Dodał jednak, że wątpi w takie rozwiązanie problemu.

Do niespełnionych obietnic nawiązywała też radna Jolanta Jusis-Szpara z Gromu.

- Jak była pani u nas podczas kampanii wyborczej, to rozmawialiśmy o położeniu chodnika po drugiej stronie drogi. Co z nim będzie? - zwracała się do burmistrz Kobylińskiej radna, nie otrzymując jednak odpowiedzi.

Z kolei Marianna Tańska informowała o częstych awariach oświetlenia ulicznego w Otolu.

- Dziwne zjawisko z tym oświetleniem. Raz wyłącza się na 3-4 dni, innym razem nie świeci miesiąc. Ludzie muszą chodzić po omacku - żaliła się radna, prosząc, by spośród trzech przydrożnych lamp przynajmniej jedna była sprawna.

Podrzucane śmieci

Poważnym utrapieniem w gminie Pasym jest podrzucanie śmieci. Modne jest np. zostawianie ich przy przystankach autobusowych, jak to się dzieje choćby w Leleszkach.

- Śmieci nas zasypują - alarmował dyrektor ZGKiM Stanisław Zadykowicz.

Jego zdaniem, śmieci są przywożone z zewnątrz, albo podrzucane przez miejscowych i turystów. W ciągu siedmiu pierwszych miesięcy tego roku jego zakład wywiózł na wysypisko 200 m3 takich odpadów, co kosztowało samorząd 7,5 tys. zł.

- Sam się przekonałem, że wystarczy godzina, aby stojące przy rynku puste pojemniki zapełniły się po brzegi - mówił dyrektor. - Po workach foliowych można się domyślić, że śmieci są w dużej ilości przywożone przez właścicieli domków letniskowych. Z kolei duża liczba kartonów wskazuje, że podrzucają je właściciele miejscowych sklepów - wskazywał potencjalnych winowajców.

Przystanek bez rozkładu

Przewodnicząca rady, Brygida Starczak zwracała uwagę na brak rozkładów jazdy na przystanku autobusowym w Pasymiu.

- Jest to nasza wizytówka. Jaką sobie przyjezdni wyrabiają o nas opinię? - zastanawiała się głośno. - Może my, radni, będziemy pełnić dyżury i po każdym zerwaniu kartki z rozkładem przyklejać nową. Aż w końcu znudzi się komuś to zrywanie - podpowiadała rozwiązanie.

Wychodzi na to, że pomysł przewodniczącej trzeba będzie wcielić w życie. Do 10 września bowiem, kiedy artykuł oddawaliśmy do druku, przystanek w Pasymiu wciąż pozbawiony był rozkładu jazdy, chociaż od sesji minęło już 10 dni.

(o)

2004.09.15