Arkadiusz Niewiński nie będzie walczył o fotel burmistrza Szczytna. W wyniku podpisanego przez pięć ugrupowań i organizacji lewicowych porozumienia, wspólnym kandydatem nowo powstałej koalicji na tę funkcję jest Andrzej Kijewski.

Lewica zwiera szyki

RATUNEK W POROZUMIENIU

Jeszcze kilka tygodni temu wyglądało na to, że szczycieńska lewica pójdzie do wyborów samorządowych mocno rozdrobniona. Walkę o fotel burmistrza Szczytna zapowiadało aż trzech kandydatów odwołujących się do haseł lewicowych - szef lokalnych struktur SLD Andrzej Kijewski, reprezentant SDPL Arkadiusz Niewiński oraz Krzysztof Mańkowski, który po konflikcie z Kijewskim opuścił sojusz i założył własne stowarzyszenie popierające go w walce o ratusz. Taka sytuacja budziła niepokój lokalnych działaczy i obawy o wynik wyborów. Od dłuższego już czasu prowadzili oni rozmowy o utworzeniu wspólnych list i wystawieniu kandydatów. Zwieńczeniem tych starań było podpisanie w środę 27 września porozumienia wyborczego partii i ugrupowań lewicowych z terenu powiatu. W skład nowej koalicji weszło SLD, Unia Pracy, SDPL, Stowarzyszenie "Wspólnota Terytorialna" i Związek Byłych Pracowników Państwowych Gospodarstw Rolnych Powiatu Szczycieńskiego. Na mocy porozumienia powstał wspólny blok wyborczy. Sygnatariusze umowy zobowiązali się m.in. do solidarnego popierania swoich kandydatów na burmistrzów, wójtów i radnych oraz prowadzenia kampanii na ich rzecz.

STAROSTA NA BURMISTRZA

W trakcie uroczystości oficjalnie ogłoszono, że reprezentantem koalicji w walce o urząd burmistrza Szczytna będzie Andrzej Kijewski. Z ubiegania się o to zrezygnował natomiast Arkadiusz Niewiński, który udzielił poparcia obecnemu staroście. Podczas uroczystości Niewiński przyznał, że porozumienie rodziło się w bólach.

- Podzielona lewica polityczna naszego powiatu miała pewne trudności z dogadaniem się. Nikt nie wierzył, że w ogóle możliwe jest porozumienie - mówił.

Podkreślał również, że warunkiem podjęcia rozmów o utworzeniu koalicji było porzucenie osobistych ambicji i zadawnionych urazów. W rozmowie z "Kurkiem" kolejny raz skrytykował postępowanie konkurencyjnego przedstawiciela lewicy w walce o ten urząd, Krzysztofa Mańkowskiego. Zdaniem Niewińskiego, odchodząc z SLD i zakładając własne stowarzyszenie kierował się on jedynie osobistymi ambicjami.

NADZIEJA W KACZYŃSKICH

Na podpisanie porozumienia zjechali do Szczytna czołowi reprezentanci lewicy w regionie. Wśród zaproszonych znaleźli się poseł SLD Tadeusz Iwiński, wicemarszałek województwa Bożena Wrzeszcz-Zwada oraz była posłanka SLD Danuta Ciborowska. Z ich ust padło wiele krytycznych słów dotyczących obecnej sytuacji politycznej w kraju. Ponieważ zawarcie porozumienia zbiegło się w czasie z burzą wokół "afery taśmowej", przedstawiciele lewicy nie żałowali sarkastycznych uwag pod adresem rządzącej koalicji.

- Mamy do czynienia z końcem mrzonek jeśli chodzi o nadzieje, które wielu uczciwych ludzi pokładało w tym rządzie prawicowo-nacjonalistyczno-populistycznym - grzmiał Tadeusz Iwiński.

Nie zabrakło też sugestii, że obecne zawirowania na scenie politycznej umocnią lewą stronę i przywrócą jej utracone wpływy.

- W najśmielszych snach nie śniło się nam, że w tych wyborach będziemy mieli tak ogromnego sprzymierzeńca, jakim są bracia Kaczyńscy - mówił szef regionalnych struktur SDPL Jerzy Ząbek.

Działacze lewicy, niemającej ostatnio najwyższych notowań, nie kryli też swojej determinacji w ratowaniu zagrożonych stanowisk.

- Absolutnie musimy pójść na te wybory, absolutnie musimy głosować na lewicę, absolutnie nie możemy oddać władzy w samorządach, a szczególnie w samorządzie województwa - nawoływała Bożena Wrzeszcz-Zwada.

(łuk)

2006.10.04