Maleńkie Kipary mają nowiutkie boisko sportowe. Mają - bo sobie zrobiły. Mieszkańcy podjęli heroiczny wysiłek i osiągnęli sukces.

Nie czekali na gotowe

Z niewielką pomocą gminy

Pomysł budowy boiska sportowego padł pół roku temu, podczas wiejskiego zebrania, na którym wybierano nowego sołtysa. Jak na miejscowość, w której mieszka niespełna 80 osób, walka to była ostra, bo chętne do piastowania funkcji były aż cztery osoby. Sołtysem ostatecznie został 31-letni Bogdan Kobus, który - jak sam przyznaje - szedł na to zebranie wcale nie mając zamiaru ubiegania się o jakiekolwiek stanowiska.

- Obrady były burzliwe, bo ludzie narzekali, że w ich miejscowości gmina niewiele robi. Gdy stanęło na tym, że budowane będzie boisko. Szczerze mówiąc nie wierzyłem w powodzenie tego pomysłu - wspomina Zbigniew Ostasz, który co prawda mieszka w Wielbarku, ale na wiejskim spotkaniu w Kiparach był.

W sobotę, 11 października, na nowym sportowym obiekcie świętowano zakończenie prac.

- Gmina sfinansowała zakup siatki ogrodzeniowej, farb i pracę równiarki, która zniwelowała teren - mówi wójt Zapadka dodając, że mieszkańcy Kipar to co mają, zawdzięczają nie tyle jemu, co sobie. - W pierwszej kolejności zawsze będziemy pomagać tym, którzy sami chcą coś zrobić, a nie czekają na gotowe.

Mieszkańcy wsi na potrzeby boiska wykarczowali zarośniętą chaszczami gminną działkę, wyrównali grunt, zbudowali bramki do piłki nożnej i do siatkówki. Przy okazji ziemię z niwelacji wykorzystali na... usypanie sporej górki.

- Dzieciaki będą miały zimą gdzie jeździć na sankach - mówi sołtys dodając, że zadbano przy tym o bezpieczeństwo maluchów, bo dotychczas korzystały one z niewielkiego wzniesienia, które kończyło się na szosie.

- To było radosne budowanie - dodają mieszkańcy. - Codziennie przychodziło po parę osób, kto mógł i tak przy śmiechach i żartach zrobiliśmy to boisko.

Zbigniew Ostasz, który nie tylko prowadzi w Wielbarku filię "Herbapolu", ale i para się organizacją gminnego życia sportowego już teraz zapowiada, że z wiosną na nowym boisku w Kiparach zaczną się regularne rozgrywki.

- W gminie już istnieją trzy drużyny, które jak dotychczas ćwiczą indywidualnie, każda dla siebie. Nie będzie więc problemu z zorganizowaniem gminnego turnieju - zapewnia.

Przy ognisku, pieczonej kiełbasce, sałatkach i cieście mieszkańcy Kipar cieszyli się z wykonanej pracy i zastanawiali co dalej.

- Przydałaby się jeszcze jakaś świetlica, bo jesienną czy zimową porą nie ma się gdzie spotkać - mówili, pół żartem pół serio "naciągając" wójta na zakup materiałów budowlanych, co - przynajmniej w najbliższej przyszłości - jest mniej prawdopodobne od tego, że siatki do piłkarskich bramek sprezentuje Kiparom wielbarski "Herbapol". Piłki już dostarczył wójt, z czego skrzętnie skorzystała dzieciarnia. Gdy dorośli odpoczywali po kilkumiesięcznych trudach, młódź (i to bez względu na płeć) ochoczo wykorzystywała boisko do celów, do których zostało zbudowane.

Inni biorą przykład

Kilka innych wiosek w gminie Wielbark wystąpiło z podobnymi jak Kipary inicjatywami. Boisko do piłki nożnej chciał zrobić Kucbork, a do piłki siatkowej - Lesiny. Te ostatnie się zmobilizowały - jak mówi wójt - boisko mają, w Kucborku skończyło się na gadaniu i chęciach. Jeszcze społeczność niewielkiej miejscowości Zapadki potrafiła "wziąć sprawy w swoje ręce" i odremontować około 4 kilometry drogi, by dzieciom wygodniej chodziło się do szkoły.

- Zdrenowali teren, dali swój sprzęt, ciągniki, a nawet opodatkowali się na rzecz tej budowy - chwali postawę mieszkańców wsi Zapadki wójt nomen-omen Zapadka, który wraz z mieszkańcami Kipar świętował w sobotę zakończenie prac.

Halina Bielawska

2003.10.15