Andrzej Sikorski, szczycieński przedsiębiorca, szef firmy zajmującej się zabezpieczeniem i ochroną mienia będzie reprezentował PiS w walce o stanowisko burmistrza Szczytna. Jego atutem ma być młody wiek i doświadczenie w kierowaniu zespołem ludzkim. - Na miasto trzeba spojrzeć jak na zwykłą firmę i zrobić wreszcie porządek - mówi szef PiS-u w powiecie szczycieńskim Jacek Jastrzębski.

PiS zrobi porządki

MIASTO JAK FIRMA

Andrzej Sikorski, 38-letni właściciel firmy Tom-As, w ubiegłym roku bezskutecznie ubiegał się o mandat posła. Czy teraz osiągnie cel? W porównaniu do pozostałych kandydatów jego nazwisko jest rzadziej wymieniane przy okazji wydarzeń społecznych i politycznych w mieście.

- To będzie jego atut - zapewnia szef PiS-u w powiecie szczycieńskim Jacek Jastrzębski, dodając, że kandydat ich partii ma wykształcenie ekonomiczne, a do tego skończył zarządzanie. Jest więc osobą przygotowaną do pełnienia funkcji burmistrza.

- Na miasto trzeba spojrzeć jak na zwykłą firmę i zrobić w nim wreszcie porządek - mówi powiatowy szef PiS-u. Jego zdaniem Szczytno rozwija się w zbyt wolnym tempie. - Każda nowa władza zapowiada liczne zmiany, ale na tym się kończy. Do dziś nie możemy się doczekać czystych jezior czy amfiteatru. Wejście PiS-u do władz miasta oznaczać będzie dopływ świeżej krwi, a to ma zdynamizować rozwój Szczytna. - Większość z nas prowadzi interesy, jesteśmy osobami, które już coś w życiu osiągnęły i chcemy nasze umiejętności spożytkować w samorządzie, zrobić coś dla miasta.

Nie do przyjęcia dla działaczy Prawa i Sprawiedliwości są sytuacje, które wyszły na jaw przy okazji niedawnej wizyty wojewody warmińsko-mazurskiego w Szczytnie. Adam Supeł nie pozostawił suchej nitki na staroście Kijewskim i władzach powiatu za przystąpienie do budowy strażnicy bez zagwarantowanych środków w budżecie.

- Ktoś, kto ma doświadczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej nigdy by się nie zdecydował na tak nieodpowiedzialny krok - mówi Jastrzębski.

DO MIASTA I POWIATU

Partia wystawi swoje listy do miasta i powiatu. Także wśród kandydatów do sejmiku wojewódzkiego znajdą się znajome nazwiska. Na miejscu trzecim figuruje Jacek Jastrzębski a na ósmym - Lucjan Wołos, naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta w Urzędzie Miejskim. Z piątej pozycji wystartuje Eugeniusz Kusior, były szef miejsko-gminnego PSL, teraz reprezentujący barwy sojusznika PiS - PSL "Piast".

Na listach do powiatu znajdą się m.in.: Mirosław Medźwiedzki, Andrzej Sikorski - przedsiębiorcy, Alfred Bugaj - nauczyciel historii, Czesława Woźniak - lekarz, Marek Dzieżyk - leśniczy, Brygida Starczak - przewodnicząca Rady Miejskiej w Pasymiu oraz Romuald Rosa - były wiceburmistrz Szczytna. Liderami list do Rady Miejskiej w Szczytnie będą: Wanda Napiwodzka - nauczycielka w SP 6, Paweł Wicha - pracownik starostwa, Marcin Niewiadomski i Paweł Dołżański - przedsiębiorcy. Partnerów w blokowaniu list PiS znajdzie prawdopodobnie w Samoobronie i Wspólnocie Samorządowej. Kandydatem partii na wójta Rozogów jest Wiesława Kąkol, która po czterech latach ponownie będzie ubiegała się o ten urząd. Ugrupowanie poprze także innych kandydatów na wójtów: Tadeusza Frączka (gm. Dźwierzuty), Sławomira Wojciechowskiego (gm. Szczytno), Grzegorza Zapadkę (gm. Wielbark).

W jaki sposób PiS wypromuje swoich kandydatów?

- Nasza kampania opierać się będzie przede wszystkim na bezpośrednim kontakcie z wyborcami - zapowiada Mirosław Medźwiedzki. Z myślą o nich otwarto Punkt Obsługi Wyborców, służący poradą prawną osobom, których nie stać na opłacenie adwokatów.

ANTAGONIZMY NA SZCZYCIE

Działacze PiS-u nie podzielają opinii innych lokalnych polityków, że w wyborach samorządowych bardziej niż partie preferowane będą miejscowe stowarzyszenia.

- Dziś one są, jutro ich nie ma. Partie są zdecydowanie bardziej stabilne, wyborcy wiedzą, kogo później rozliczać - uzasadnia Jastrzębski. Humoru nie psuje mu spadające poparcie dla PiS-u. - Do wyborów jest jeszcze miesiąc, na pewno w tym czasie znowu ono wzrośnie.

Notowaniom PiS-u w powiecie szczycieńskim mogą nie sprzyjać ostatnie zawirowania wokół lotniska w Szymanach. Szanse na to, by uzyskało ono rangę regionalnego w ostatnich miesiącach zmalały. Przeciwnikiem takiej opcji jest np. wojewoda Supeł, piastujący urząd z PiS-owskiej rekomendacji.

- Sytuacja jest trudna. Politycy z naszej partii mają w tej sprawie rozbieżne stanowiska - przyznaje Jastrzębski.

Podobnie jak innych działaczy, smucą go waśnie PiS-u z PO.

- Zwykli posłowie obu partii doskonale się rozumieją i współpracują na komisjach. Antagonizmy są tylko między naszymi liderami i tak naprawdę nie wiadomo dlaczego - dziwi się Jacek Jastrzębski.

Andrzej Olszewski

2006.10.18