W miniony gorący weekend teren wokół wodnej bazy szczycieńskiego MOS-u zatętnił życiem. Odbył się tutaj III rodzinny piknik. Pogoda dopisała, więc wielu chętnych bawiło się do wieczora.

Sąsiedzkie zabawy zamiast swarów
Atrakcji nie brakowalo, było rodzinne przeciąganie liny i cieszący się dużym powodzeniem warsztat garncarski

HAJDA, NAD WODĘ!

Pomysłodawcami pikniku nad dużym jeziorem są radni miejscy Arkadiusz Dziczek i Paweł Krassowski. Jak nam mówią, jest to kontynuacja imprez rodzinnych, które wcześniej odbywały się na osiedlu Leyka.

- Postanowiliśmy jednak, że przeniesiemy się nad wodę, aby nie smażyć się w słońcu pośród miejskiej zabudowy - wyjaśniają radni.

Jak to zwykle bywa na takich imprezach, najwięcej uciechy mieli milusińscy. Czekało na nich mnóstwo rozrywek w postaci zabaw i konkursów, a także rejsy stateczkiem wycieczkowym, cieszące się bodaj największym wzięciem. Młodzież i dorośli, jak zauważyliśmy, wybierali kajaki oraz wodne rowery.

Pod licznie obleganym stoiskiem bokserskim miejscowego klubu „Gwardia” zauważyliśmy malutką Zosię, zasypującą gradem ciosów worek bokserski.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.