Można znaleźć pieniądze na różną działalność. Jak rolnicy chcą się uczyć obsługi komputera - to Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za to zapłaci. Wiedzą o tym w Łatanej Wielkiej, a dzięki tej wiedzy tamtejsza szkoła ma dwa nowe komputery i oprogramowania.

Z komputerem pod strzechy

Pracowite ferie

Przez całe ferie w Szkole Podstawowej w Łatanej Wielkiej prowadzony był kurs dla mieszkańców okolicznych wiosek - rolników i bezrobotnych (a także nieuczących się) w zakresie podstawowej obsługi komputera. Ponad 10 tysięcy złotych na ten cel szkoła uzyskała z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

- Napisałem wniosek o środki na kurs dla rolników, planując udział 20 osób - mówi dyrektor szkoły Jerzy Szczepanek. - Trochę się martwiłem, skąd ja tych 20 rolników wezmę, a okazało się, że chętnych jest dwa razy więcej i... wszyscy się teraz szkolą.

Dużą, 44-osobową grupę kursantów podzielono więc na pół i każdej z podgrup zapewniono podstawową wiedzę z zakresu informatyki i obsługi podstawowych programów. Chętni do "klikania" dojeżdżają do Łatanej Wielkiej z różnych miejscowości: Kipar, Zieleńca, Lesin, Sędrowa, Lejkowa... Często niemal cały dzień w szkolnych murach spędzają rodziny: mamy czy tatusiowie siedzą przy komputerach, dzieci w tym czasie grają w ping-ponga czy warcaby, bo równolegle trwa półzimowisko. Zazwyczaj dzieci miały swobodny dostęp także do komputerów, jednak podczas tegorocznych ferii musiały je odstąpić rodzicom i sąsiadom.

- W szkole uczy się 130 dzieci, może z dziesięcioro ma komputery w domach. Teraz niektórzy z uczestników kursu zapowiadają, że dokonają zakupu, co dzieciom z pewnością się przyda - mówi dyrektor Szczepanek.

Połknęli bakcyla

Większość kursantów nigdy wcześniej nie miała z komputerową klawiaturą do czynienia. Szybko połknęli bakcyla.

- Mam w domu komputer, ale dzieci z niego najczęściej korzystają. Tak samemu, w domu to nigdy nie ma okazji i czasu, by się nauczyć obsługi. A na kursie to zupełnie co innego - mówi Lidia Skorupska, pracująca w parze z Grażyną Abramczyk, która z komputerem nie miała nigdy wcześniej do czynienia. Podobnie jak i Mirosława Lis. - Teraz przynajmniej będę wiedziała o czym syn mówi - mówi żartobliwie ta ostatnia, z wypiekami na twarzy pracując przy formatowaniu tekstu w wordzie.

- Na początku niektórzy podchodzili sceptycznie i z obawą. Teraz, po kilkunastu godzinach zajęć nie chcą nawet przerw, a o tym, że czas nam się w ogóle w danym dniu skończył, trzeba za każdym razem przypominać - mówi Roman Skorupski edukujący rolników nauczyciel informatyki w miejscowej szkole. Będzie z nimi pracował jeszcze do początku kwietnia, prowadząc zajęcia w weekendy.

Z udziałem własnym

Agencja finansuje szkolenie w 80%. W przypadku kursu w Łatanej jest to kwota blisko 10,4 tys. zł. Jerzy Szczepanek przyznaje, że nie było łatwo zgromadzić brakujące 20%, ale z pewnością było warto.

- W ramach szkoleniowych pieniędzy zakupione zostały dwa nowe komputery wraz z najnowszymi wersjami najbardziej popularnych, ale i bardzo drogich programów, co łącznie kosztowało ponad 8 tysięcy złotych - wyjaśnia dyrektor. - Przecież nie zużyją się one podczas kursu, zostaną dla szkoły - dodaje.

Kolejne kursy

Wygląda na to, że taki sposób uzupełniania szkolnego wyposażenia w Łatanej Wielkiej przyjmie się na dłużej. Już dziś dyrektor szkoły zapowiada kolejne kursy i programy pod tym samym szyldem.

- Rolników jest u nas dużo. Muszą prowadzić księgowość, wypełniać wnioski o dopłaty i "płodzić" wiele różnorodnej dokumentacji. Nie tylko muszą, ale i wyraźnie chcą się tego wszystkiego nauczyć - podsumowuje dyrektor Szczepanek. - A skoro tak jest, to dlaczego niby szkoła miałaby im nie pomóc, a jeszcze na tym nie skorzystać...

(hab)

2004.03.03