W Szczytnie brakuje specjalisty endokrynologa przyjmującego w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. To powoduje, że schorowane, często starsze już osoby, po darmową poradę muszą jeździć do Olsztyna. – Nie stać nas na prywatne leczenie. Jeśli nikt nam nie pomoże, pozostaje nam powolna śmierć – żali się 80-letnia Teresa Szymoniak.

Zostaje nam powolna śmierć
Teresa Szymoniak nie może się pogodzić z tym, że w liczącym ponad 20 tysięcy mieszkańców Szczytnie nie ma specjalisty endokrynologa przyjmującego w ramach NFZ

80-letnia Teresa Szymoniak ze Szczytna na początku listopada poszła do przychodni „Eskulap” przy ul. Kościuszki, aby zarejestrować się do endokrynologa. Spotkała ją tam jednak przykra niespodzianka. – Poinformowano mnie, że taki lekarz nie przyjmuje i żeby się zarejestrować, muszę jechać do Olsztyna – relacjonuje pani Teresa, dziwiąc się, że w liczącym ponad 20 tysięcy mieszkańców mieście nie ma specjalisty w tej dziedzinie przyjmującego w ramach NFZ.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.