Takie miejscowości jak Rozogi rzadko dziś można spotkać w Polsce – uważa wojewoda Marian Podziewski. Opinię wystawia na podstawie tego, co zaobserwował tu zaraz po przejściu lipcowej nawałnicy. - Byłem w szoku, że tak spokojnie i rozważnie ludzie podchodzą do tragedii, która ich spotkała – dzieli się swoimi wrażeniami włodarz województwa.

Zszokowany wojewoda

W Rozogach, z udziałem m.in. wojewody, podsumowano skutki nawałnicy, która przeszła tu 20 lipca. Uszkodzeniu uległo blisko sto budynków mieszkalnych i gospodarczych, straty sięgnęły 1 mln zł. W usuwaniu szkód i zabezpieczaniu mienia z wielkim zaangażowaniem pracowali strażacy i to zarówno zawodowi, jak i ochotnicy z 27 jednostek całego powiatu.

- Chylę czoła przed waszym ludzkim sercem okazanym potrzebującym – zwracał się do nich wojewoda Marian Podziewski przyznając, że sam jest strażakiem ochotnikiem, wieloletnim prezesem OSP w swoim powiecie. Skutki huraganu, które ujrzał w Rozogach, wcześniej oglądał tylko na filmach, dlatego bardzo zaskoczyła go postawa mieszkańców.

- Nie było z ich strony żadnych oznak paniki – relacjonował wojewoda. - Oczekując na pomoc odpowiednich służb, pomagali sobie i sąsiadom w usuwaniu szkód. Byłem w szoku, że tak spokojnie i rozważnie podchodzą do tragedii, która ich spotkała. Takie miejscowości, zdaniem wojewody, rzadko dziś można spotkać w Polsce.

Postawa mieszkańców zaskoczyła też Mariusza Gęsickiego, komendanta powiatowego PSP w Szczytnie: - Kiedy tu przyjechałem, panowała cisza. Nie słychać było żadnych lamentów czy krzyków. Ludzie oglądali spokojnie co się stało. A przecież widok był naprawdę przerażający. Każdy cierpliwie czekał, nie domagając się, aby to najpierw u niego strażacy usunęli szkody. W międzyczasie sami zakasywali rękawy i brali się do roboty.

Cały czas duchowo (i nie tylko, o czym można przeczytać na str. 9) poszkodowanych wspierał proboszcz ks. Józef Midura. - Najważniejsze, że wszyscy przeżyli. Wycierpieli, ale potrafili być wyjątkowo mocni. Ludzka solidarność zwyciężyła – cieszy się ksiądz, dodając, że jest szczęśliwy mieszkając wśród takich ludzi. - Rzeczy materialne są do odbudowania. Niebawem wrócimy do normalnego funkcjonowania – zapowiada wójt Józef Zapert.

(o)