W dniu 24 czerwca 2008 r. około godziny 14.15 zasłabła moja 85-letnia matka. Narzekała bardzo na ból głowy i ból w klatce piersiowej. Moja sąsiadka wykręciła numer pogotowia ratunkowego w Szczytnie około 14.20. Pani odbierająca telefon (...) odmówiła zdecydowanie wysłania karetki. Matka na szczęście ten atak choroby przeżyła. Mnie natomiast niepokoi to, czy osoby w wieku mojej matki nie mają prawa do fachowej pomocy w chwilach zasłabnięcia i godnego traktowania?

Maria Ptaszyńska,

Rekownica

O ustosunkowanie się do powyższego listu poprosiliśmy p.o. dyrektora Szpitala Powiatowego w Szczytnie Marka Michniewicza. Oto jego odpowiedź:

(...) Problem, z jakim codziennie borykają się nasi dyspozytorzy to brak elementarnej wiedzy społeczeństwa na temat obowiązków lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i obowiązków pogotowia w nowym systemie ratownictwa.

Od 1 stycznia 2008 r. podstawowy zespół ratowniczy składa się z wykwalifikowanych ratowników medycznych, którzy przygotowani są do szybkich akcji ratowniczych, zabezpieczenia pacjenta i przewiezienia go do najbliższego szpitala. Tymczasem lekarz rodzinny ma obowiązek zajmowania się swoimi pacjentami w sytuacji zachorowania i pogorszenia stanu zdrowia. Opieka taka jest zagwarantowana każdemu ubezpieczonemu pacjentowi przez 24 godziny i opłacana przez NFZ lekarzowi poz.

Nie może być takiej sytuacji jak ta wynikająca z nagrania, że wzywająca pogotowie mówi, że Pani doktor nie przyjedzie, bo pracuje do 15.00. Wiedza na temat praw pacjenta do podstawowej opieki lekarskiej powinna być przekazywana przez lekarzy rodzinnych, ale sami wiemy, jak to wygląda. Codziennie trafiają do szpitala osoby, którymi powinien zająć się lekarz rodzinny.

Może więc za pośrednictwem „Kurka” można stworzyć cykl artykułów, które w przystępny sposób przybliżą społeczeństwu zasady panujące w obecnym systemie ochrony zdrowia.

Marek Michniewicz