Mieczysław Żyra, emerytowany nauczyciel i znany w gminie Pasym społecznik, właśnie został wybrany na kolejną kadencję radnego. Mimo ukończonych 75 lat, wciąż ma wiele planów na przyszłość i celów do zrealizowania. - Żona mi mówi: zostaw to, a ja zanudziłbym się na śmierć nie mając styczności z ludźmi – tłumaczy swoją samorządową aktywność najstarszy radny w powiecie szczycieńskim.

Samorządowy nestor

DAWNIEJ I DZIŚ

Mieczysław Żyra przez minione cztery lata był wiceprzewodniczącym pasymskiej rady. W ostatnich wyborach po raz kolejny został wybrany radnym z okręgu Krzywonoga-Michałki, wyprzedzając swoją konkurentkę, sołtys Michałek Alicję Rawę zaledwie jednym głosem. Tym samym 75-letni emerytowany nauczyciel stał się najstarszym aktywnym samorządowcem w powiecie szczycieńskim. Jego przygoda z samorządem zaczęła się jeszcze w czasach PRL-u. Jako członek ZSL-u, „po linii partyjnej” został oddelegowany do Gminnej Rady Narodowej w Pasymiu. Od 1985 do 1990 roku był jej przewodniczącym. Porównując pracę w samorządzie dawniej i obecnie dostrzega wiele różnic. Jedną z ważniejszych jest choćby ta, że dziś wójta lub burmistrza wybierają mieszkańcy, a nie członkowie rady.

- Z jednej strony to dobrze, bo wtedy rozlicza się on bezpośrednio przed ludźmi. Z drugiej jednak mniej liczy się z radą – zauważa Mieczysław Żyra.

ROWEREM PO WIEDZĘ

Najstarszy obecnie radny w powiecie szczycieńskim pochodzi z Mazowsza. Urodził się w chłopskiej rodzinie we wsi Orzołek niedaleko Przasnysza. Dzieciństwo przypadło na trudny wojenny okres. Wcześnie, bo w wieku 11 lat stracił matkę. Jego droga do zdobycia edukacji także nie była łatwa, i to w sensie dosłownym. Na egzamin do Liceum Pedagogicznego do oddalonego o 65 km Ciechanowa pojechał … rowerem. Po maturze na miejsce pracy wybrał województwo olsztyńskie. Zaczynał jako nauczyciel w Dercu koło Jezioran. Pracował również przez kilka lat w Lesinach Wielkich jako kierownik szkoły, a następnie w Wielbarku. W międzyczasie ukończył geografię w Studium Nauczycielskim w Olsztynie, później także pedagogikę szkolną. W 1961 roku przeniósł się do Michałek. Będąc nauczycielem w miejscowej podstawówce pełnił także funkcję kierownika ogniska metodycznego nauczania początkowego klas łączonych w powiecie szczycieńskim.

- Nadzorowałem 64 szkoły, organizowałem konferencje i kursy metodyczne – wspomina Mieczysław Żyra. Szkołę w Michałkach wyposażył w wykonane własnoręcznie środki dydaktyczne. Placówkę tę, uznaną przez kuratorium za wiodącą, odwiedzało kilka tysięcy nauczycieli, uczestnicząc tu w hospitacjach. Po likwidacji szkół z klasami łączonymi w 1973 roku podjął pracę w SP w Pasymiu, gdzie pełnił funkcję wicedyrektora, a następnie dyrektora. W czasie kariery zawodowej był instruktorem harcerstwa i prowadził drużynę zuchów. Na emeryturę przeszedł w 1985 roku.

SZKOŁA JUŻ NIE WYCHOWUJE

Sprawy związane z oświatą bardzo mocno nadal leżą mu na sercu. Szczególnie ubolewa nad tym, że dzisiejsza szkoła zbyt małą wagę przywiązuje do kwestii wychowawczych, przedkładając nad nie dydaktykę.

- Wyniki nauczania są bardzo ważne, ale sprawy wychowawcze nie mogą być przemilczane – mówi Mieczysław Żyra. Według niego pożyteczną rolę spełniało harcerstwo, które dziś praktycznie zanikło. Dobrze wspomina też czasy, kiedy uczniowie nosili jednolite stroje, a w szkole większą wagę przywiązywało się do symboli, takich jak choćby sztandar. Także wśród samych nauczycieli, jak zauważa, więcej było społeczników.

- Dziś większość z nich dojeżdża do wiejskich szkół i nie organizuje uczniom dodatkowych zajęć – ubolewa Mieczysław Żyra.

Ewa Kułakowska/fot. A. Olszewski